Hej Dziewczyny!
Dzisiaj moja notatka poświęcona jest kolejnemu cieniowi, którego zakup był w moim przypadku, strzałem w dziesiątkę.
Nazwałabym go takim szaraczkiem, choć z mocnymi efektami rozświetlającymi.
Czytając opisy dotyczące tej pojedynczej linii cieni Gosha, spotkałam się z informacją, że to linia mocno napigmentowana.
Nie wiem jak z innymi kolorami, ale o tym, 14, grey brown, wszystko można powiedzieć, tylko nie to, że to mocno napigmentowany kolor.
Ponieważ ja lubię takie przydymione, ale rozświetlające kolory, ten stał się jednym z moich ulubionych, zwłaszcza, że jakość tego cienia jest nienaganna. Doskonale się nakłada i pędzelkiem i gąbkową pacynką, dobrze sprawdza się też nakładanie cienia po prostu opuszkiem palca.
Nie ma żadnego kruszenia, osypywania się cienia, jego konsystencja jest mocno jedwabista, miękka i taka przyjemnie kremowa. Bardzo dobrze się rozprowadza, cień "lubi" inne kolory, dobrze się z nimi łączy.
Absolutnie nie zdarzyło mi się, aby ten cień zgromadził się w załamaniu powieki, pod tym względem też jest dobrze dopracowany.
Bardzo dużym atutem jest też jego trwałość, ponadprzeciętnie wysoka, cień nie znika z powieki nie wiadomo jak i gdzie (co często zdarza się tym marniejszym , nie ściera się, naprawdę długo pozostaje na powiece w takiej postaci, jaką osiągnęłam podczas robienia makijażu.
po lewej cień nałożony na sucho, po prawej na mokro |
Bardzo Kobieca Galeria gości dzisiaj grafiki włoskiego artysty, Francesco Jacobello.
Zapraszam.
Pozdrawiam
Margaretka